W stolicy Chin po wczorajszych incydentach znacznie zwiększono liczbę policjantów i jednostek paramilitarnych ochraniających japońską ambasadę. Wczoraj spalono tam flagę Japonii, a budynek ambasady obrzucano kamieniami i butelkami. Na ulicach Shenzhen podczas antyjapońskiego protestu tłum demolował auta japońskiej produkcji, w tym także policyjny radiowóz.
Japońskie władze wyrażają coraz większe obawy o bezpieczeństwo swoich obywateli na terytorium Chin. Premier Japonii Yoshihiko Noda zaapelował do Chin o podjęcie działań prewencyjnych, które zapobiegną przemocy wobec Japończyków w Chinach.
Tymczasem także dziś w jednym z tokijskich szpitali zmarł powołany niedawno na stanowisko japońskiego ambasadora w Chinach Shinichi Nishimiya. 60-letni dyplomata, który przygotowywał się do wyjazdu do Chin, trzy dni temu został znaleziony nieprzytomny w pobliżu swego domu w Tokio. Przyczyna jego śmierci na razie nie jest znana.
Informacyjna Agencja Radiowa