Rzecznik chińskiego ministerstwa kolei nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego czteroletnią dziewczynkę odnaleziono po zakończeniu akcji ratowniczej. "To cud" - powiedział dziennikarzom Wang Yongping.
Władze wskazały już pierwszych urzędników, których zaniedbania mogły przyczynić się do największej katastrofy w historii chińskich szybkich kolei. Stanowiska straciło trzech wysokich urzędników szanghajskiego biura ds. kolei. To im podlegał jeden ze składów, który uległ katastrofie. W sobotę wieczorem czasu lokalnego w pobliżu miasta Wenzhou we wschodnich Chinach, w pociąg jadący z Hangzhou trafił piorun. Skład utknął na estakadzie, po czym wjechał w niego inny super-szybki pociąg jadący tą samą trasą. W wyniku zderzenia cztery wagony spadły z wysokości około 30 metrów.
IAR