Uśmiechnięty Barack Obama spogląda z białych T-shirtów ubrany w maoistowski mundur i czapkę, które kiedyś stanowiły obowiązkowy strój członków Czerwonej Gwardii - komunistycznej młodzieżówki z czasów Rewolucji Kulturalnej. Koszulki cieszyły się dużym wzięciem zarówno wśród zagranicznych turystów jak i mieszkańców Pekinu do momentu, kiedy sprawą nie zainteresowały się media. Kiedy wizerunek "Oba - Mao" zagościł w chińskich gazetach, pomysłowemu sprzedawcy gadżetów lokalne władze zakazały dalszej dystrybucji koszulek, które uznano za zbyt kontrowersyjne.
Barack Obama zainspirował też chińskiego artystę Liu Bolina. Liu stworzył popiersie Obamy wzorując się na okładce "Times'a", który ogłosił pierwszego czarnoskórego prezydenta Człowiekiem Roku. W rzeźbie z brązu wydrążone są małe otwory, przez które co kilka minut wydostają się płomienie. Płonący Obama - jak twierdzi Liu - nie powinien jednak budzić negatywnych skojarzeń. Chiński artysta tłumaczy, że ogień symbolizuje energię, którą amerykański prezydent daje światu.
Barack Obama już w niedzielę przyleci do Chin. Podczas czterodniowej wizyty odwiedzi Pekin i Szanghaj.