Do prawie 40 tys. wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Chinach.
Nadal nie jest to ostateczna liczba ofiar kataklizmu, bowiem około 30 tys.osób uznaje się za zaginione, a tysiące osób nadal znajdują się pod gruzami. Akcja ratownicza w Syczuanie nadal trwa. Po 8 dniach w ruinach zawalonych budynków wciąż odnajdywani są żywi ludzie.
Chińska agencja prasowa Xinhua poinformowała, że spod gruzów po 195 godzinach wydobyto żywą kobietę. Uratowano również 10 robotników, którzy w następstwie trzęsienia, po osunięciu się ogromnych głazów, zostali uwięzieni na skalnym urwisku. Przetrwali, bo przez 8 dni pili deszczówkę i mieli ze sobą 20 kilogramów ryżu, który pomógł im przetrwać.
W 10-milionowym mieście Chengdu groźba wstrząsów wtórnych doprowadziła do paniki. Wielu mieszkańców decyduje się na spędzenie nocy pod gołym niebem.
Do Chin napływa pomoc humanitarna z całego świata. Władze podały, że do tej pory zebrano prawie miliard euro pomocy dla ofiar trzęsienia ziemi w Syczuanie.