Publikowane jeszcze przed referendum sondaże dawały zwolennikom Unii 55-60-procentowe poparcie. W obliczu tak niewielkiej przewagi euroentuzjastów, w Chorwacji do ostatnich chwili trwała kampania na rzecz akcesji. Prezydent kraju Ivo Josipović wyrażał nadzieję, że przyniesie ona rezultat. "Oczekuję, że mieszkańcy powiedzą "tak", abyśmy mogli kontynuować drogę do Europy" - mówił Josipović w kilka chwil po oddaniu głosu w referendum.
Zwolenników akcesji Chorwacji jest jednak znacznie mniej niż jeszcze 10 lat temu. Jednym z powodów jest kryzys ekonomiczny w Europie. "Unia Europejska po prostu się wali i wszyscy chcą z niej uciekać. Tak jest w Austrii czy Wielkiej Brytani. Dlaczego więc Chorwacja ma przystępować do tak słabej organizacji" - pyta jedna z organizatorek kampanii "Nie w referendum" Martina Mijić. Część Chorwatów obawia się także utraty przez kraj suwerenności po wejściu do Unii.
Oficjalne wyniki referendum powinny być znane w najbliższych godzinach. Jeśli komisja wyborcza ostatecznie poinformuje o zwyciestwie euroentuzjastów, to Chorwacja będzie drugim po Słowenii krajem byłej Jugosławii, który stanie się członkiem Unii Europejskiej.
IAR