Jak mówi Karina Bednarska z Ośrodka Informacji ONZ, tej pomocy potrzebuje ponad miliard ludzi na świecie. Oznacza to, że jedna szósta naszego globu cierpi chroniczny głód. Co tydzień umiera tyle osób ile mieszka w mieście wielkości Bielska-Białej.
Karina Bednarska zwraca uwagę, że dla wielu osób problem głodu jest odległy, ponieważ po prostu nie potrafią go sobie wyobrazić. Trochę nam się nie chce wierzyć, że ktoś inny może cierpieć ten głód. Dla wielu osób jest to rzecz, w którą nie wierzą, dopóki jej nie doświadczą. Dla przykładu - często Polacy jeżdżą do Egiptu nie zdając sobie sprawy z tego, że w sąsiednim Sudanie z powodu głodu cierpi ponad 35 procent populacji tego kraju.
Aby pomóc głodującym nie potrzeba wiele. Jeden posiłek szkolny afrykańskiego dziecka to równowartość zaledwie osiemdziesięciu groszy. Karina Bednarska jest przekonana, że właśnie dlatego powinniśmy chętniej pomagać osobom głodującym na świecie. 80 groszy to czterdzieści sekund w solarium, dwa łyki kawy czy kilka papierosów. Za te pieniądze w Polsce niewiele można kupić, natomiast w Afryce możemy zagwarantować pożywny posiłek dla jednego dziecka.
Aby zebrać jeszcze więcej środków w niedzielę ulicami Warszawy przejdzie marsz na rzecz głodujących. W czasie spotkania każdy uczestnik będzie mógł złożyć swój podpis na specjalnej tablicy. Za każdy podpis współorganizatorzy marszu przekażą pieniądze na szkolny posiłek dla afrykańskiego dziecka.
Natomiast cały czas można wspierać działanie Światowego Programu Żywnościowego. Szczegóły tego, jak przekazywać pieniądze, można znaleźć na stronie