Na Aleję Narodową w Pradze - gdzie 19 lat temu czechosłowackie ZOMO zaatakowało pochód studentów - przychodzą dziś z kwiatami i świeczkami zarówno zwykli ludzie, jak i politycy. Byli już między innymi premier Mirek Topolanek i jego zastępcy Martin Bursik i Jirzi Czunek. Zjawił się też najważniejszy bohater tamtych dni sprzed lat. Jak wtedy ludzie witali go okrzykami "Niech żyje Havel". On zaś mówił, że bardziej go niepokoi splatanie się mafii z polityką, niż powrót komunistów do władzy w samorządach, i że smucą go protesty przeciw amerykańskiemu radarowi.
A przeciwnicy tarczy antyrakietowej właśnie ten dzień i tę ulicę wybrali na miejsce swojego protestu. Nie wszystkim się to podobało, niekiedy dochodziło do ostrzejszych sporów, kilka razy musiała interweniować straż miejska. W końcu wczesnym wieczorem przeciwnicy radaru odeszli w kierunku pałacu rządowego na Klarovie, blokując centrum miasta.