Zdaniem czeskiego prezydenta Vaclava Klausa, kraje Unii nie powinny zacieśniać współpracy w zakresie wspólnej polityki zagranicznej. Jak wyjaśnił, interesy wielu z nich są nie do pogodzenia.
Możliwość prowadzenia wspólnej polityki zagranicznej daje Unii Europejskiej Traktat Lizboński. Klaus zapewnił, że w Czechach dokument zostanie ratyfikowany, ale jego zdaniem już teraz w Brukseli podejmowanych jest zbyt wiele decyzji, które powinny zapadać na szczeblu krajowym.
Podczas wizyty w Berlinie czeski prezydent bronił planów budowy elementów tarczy antyrakietowej na terytorium swojego kraju. Zapewnił, że tarcza nie będzie skierowana przeciwko Rosji.
- _ Na terenie krajów zachodnich stacjonują tysiące amerykańskich żołnierzy. Czy 200 żołnierzy USA w Czechach ma stanowić rewolucję? _ - pytał Vaclav Klaus. Za niepoważną określił krytykę czeskich władz, które porozumiały się ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie umieszczenia w tym kraju radaru wchodzącego w skład tarczy.