Świat stanął na głowie - wynika z wypowiedzi górali. Obawiają się oni, że lada dzień Bruksela zażąda, aby i owce poszły do szkoły, uczyć się dawania mleka. "Owca tylko umie mówić "be", a bacom angielski czy niemiecki nie jest potrzebny ani przy "kaganiu" sera, ani przy robieniu oscypków" - podkreśla jedna z góralek.
Szkolenie dla baców to zapewne przykład słynnej już unijnej biurokacji. A góralski oscypek już za rok ma szansę podbijać europejskie rynki serów.