ł nadzieję, że Indie będą wspierać Tybetańczyków w ich sporze z Chinami. Słowa Dalajlamy, wypowiedziane na zakończonym dziś spotkaniu działaczy tybetańskich w Dharamsali, są tematem indyjskich komentarzy.
Według części komentatorów, obowiązkiem New Delhi jest mediacja w sporze tybetańsko-chińskim. Nanda Kishor Trikha, działacz indyjskich organizacji dziennikarskich twierdzi, że rząd indyjski powinien przypominać Chinom o przestrzeganiu praw człowieka, które w Tybecie są łamane jak nigdzie i nigdy w historii. Według rozmówcy Polskiego Radia Indie powinny uczestniczyć w dialogu tybetańsko-chińskim także ze względów geopolitycznych. Jego zdaniem, Tybet był buforem między Indiami a Chinami, a od czasu, gdy Chiny okupują Tybet, Chińczycy znaleźli się na północnej granicy Indii. W roku 1962 zaatakowali Indie i nawet teraz uważają znaczną część indyjskich ziem za swoje - podkreśla Trikha.
W mediach indyjskich pojawiają się też jednak opinie, że New Delhi nie powinno się włączać w rozwiązanie sprawy tybetańskiej, by nie psuć stosunków z Pekinem.