Deputowani Bloku Julii Tymoszenko i sekretariat prezydenta rozpoczęli walkę o dekret prezydencki rozwiązujący parlament. Polem bitwy stały się sądy i Centralna Komisja Wyborcza.
Dekret prezydenta unieważnił administracyjny sąd okręgowy w Kijowie na wniosek Bloku Julii Tymoszenko. Sędzia, który podjął taką decyzję został od razu zwolniony przez Wiktora Juszczenkę. Jego sekretariat twierdzi też, że dekret nadal pozostaje ważny i ma zamiar odwołać się do apelacyjnego sądu administracyjnego. Uniemożliwiają to jednak deputowani Bloku Julii Tymoszenko, którzy wtargnęli do jednego z gabinetów. Mimo zamieszania wokół dekretu Centralna Komisja Wyborcza wstrzymała przygotowania do wyborów.
W czwartek Wiktor Juszczenko rozwiązał parlament i ogłosił przedterminowe wybory do Rady Najwyższej 7 grudnia. Zdaniem prezydenta, przez 30 dni nie została utworzona koalicja rządząca, co daje mu podstawy do takiej decyzji. Tymczasem wczoraj wieczorem Julia Tymoszenko wyraziła przekonanie, że wyborów nie będzie ponieważ nie ma na nie pieniędzy w budżecie.
