s Dokąd zmierza Egipt?
Zawieszenie obowiązywania konstytucji i rozwiązanie zdominowanego przez islamistów parlamentu. To według nieoficjalnych źródeł główne punkty "mapy drogowej", którą jutro przedstawi dowództwo egipskiej armii - o ile prezydent Muhammad Mursi i rząd nie porozumieją się z opozycją. Ta z kolei żąda bezwarunkowego podania się prezydenta do dymisji i zapowiada kampanię "obywatelskiego nieposłuszeństwa".
Dzisiaj wieczorej demonstranci z placu Tahrir zamierzają przemaszerować pod pałac prezydencki, gdzie będą głośno domagali się odejścia Muhammada Mursiego. Nie obawiają się interwencji wojska, bo stoi ono po ich stronie. Armia zapowiada co prawda wysłanie żołnierzy na ulice - ale tylko po to, by nie dopuścili do starć między zwolennikami a przeciwnikami prezydenta i rządzącego krajem Bractwa Muzułmańskiego.
W proteście przeciwko obecnej sytuacji do dymisji podało się sześciu ministrów, a także rzecznicy - rządu i prezydenta. Sam Muhammad Mursi nie ma jednak zamiaru ustępować.
Przeciwnicy prezydenta zarzucają mu nieudolne rządzenie, skupienie władzy w rękach islamistów i dążenie do przekształcenia Egiptu w państwo religijne. Zwolennicy Mursiego uważają z kolei, że to świecka opozycja swoimi protestami zaognia sytuację w kraju i nie pozwala na niezbędne reformy.
Muhammad Mursi jest pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Egiptu, następcą obalonego 2 lata temu Hosniego Mubaraka.
IAR
