Premier mówił, że nie boi się, iż protest zbrojeniówki będzie początkiem fali demonstracji, wywołanej cięciami kosztów w resortach. Zdaniem Donalda Tuska żadna decyzja rządu nie miała bezpośredniego wpływu na miejsca pracy w zakładach zbrojeniowych.
Pracownicy sektora przemysłu obronnego protestują w Warszawie przeciw niepewnej przyszłości przedsiębiorstw, zaopatrujących siły zbrojne. Po zakończeniu manifestacji delegację protestujących ma przyjąć prezydent Lech Kaczyński.
Protest w ramach kampanii "Solidarność na kryzys" ma zwrócić uwagę na drastyczne cięcia zamówień w branży zbrojeniowej, zatrudniającej około 40 tysięcy pracowników.