Zdaniem szefa rządu, strona gruzińska jest współodpowiedzialna za incydent. Premier podkreślił, że gospodarze wizyty nie dopełnili wielu obowiązków, dotyczących bezpieczeństwa głowy państwa. Donald Tusk zaznaczył, że rząd poprosił Gruzję o wyjaśnienie incydentu. Na razie nie są one satysfakcjonujące.
Szef rządu dodał jednak, że nie chciałby, aby incydent zaciążył na stosunkach polsko-gruzińskich. Jak podkreślił, negatywna ocena organizacji wizyty nie powinna przesłonić tego, że w wioskach, które odwiedził w niedzielę prezydent, nielegalnie przebywały wojska rosyjskie.
Premier uważa, że rozwiązaniem tej sytuacji jest podporządkowanie się BOR najwyższych rangą władz państwowych podczas wizyt takich jak ta w Gruzji.
Komentując zawieszenie szefa ochrony prezydenta, podpułkownika Krzysztofa Olszowca, szef rządu powiedział, że w tej sprawie całkowicie zaufał szefowi BOR, generałowi Marianowi Janickiemu. Premier podkreślił, że będzie oczekiwał od różnych służb reakcji na to wydarzenie. Biuro Ochrony Rządu jest pierwsze w kolejności.
Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział IAR, że zawieszenie jest spowodowane względami technicznymi. Chodzi o to, aby podpułkownik Olszowiec mógł udzielić wyjaśnień w prowadzonym przez BOR postępowaniu i mógł się stawiać na wezwania prokuratury bez kolizji z obowiązkami służbowymi.