Wczoraj Donald Tusk spotkał się już między innymi z ministrami pracy, rolnictwa i infrastruktury.
Szef rządu chce zaoszczędzić łącznie 17 miliardów złotych. Uspokaja jednak, że cięcia nie dotkną obywateli. Donald Tusk mówił, że mają być okrojone wydatki, będzie redukcja etatów i struktur biurokratycznych. Tak, by każdy resort zaoszczędził 10 procent.
Ministrowie zostali podzieleni na dwie grupy. Ci, którzy mieli opracowany plan oszczędności byli w kancelarii wczoraj. Ci, którzy potrzebowali więcej czasu pojawią się dziś.
Szef dyplomacji Radosław Sikorski mówił, że już w zeszłym roku zlikwidował 19 placówek dyplomatycznych, co dało znaczne oszczędności. Łącznie zredukowano 370 etatów. W tym roku będą kolejne cięcia, zaznaczył Sikorski.
Donald Tusk poinformował, że podjął decyzję o zamrożeniu podwyżek płac dla tak zwanej "erki", czyli najważniejszych osób w państwie.
Trudne rozmowy zapowiadają się z ministrem obrony. Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak tłumaczył, że budżet resortu jest duży, więc automatycznie cięcia w wysokości 10 procent też będą większe. Jako ostatni na rozmowę został zaproszony Waldemar Pawlak.