Pierwsza taką wiadomość przekazała lokalna bornholmska stacja telewizji publicznej TV2. Poinformowała, że duńskie Dowództwo Operacji Morskich - SOK - które koordynuje akcje ratunkowe na duńskich wodach morskich, jeszcze nie otrzymało od polskich władz urzędowego zawiadomienia o zaginięciu kutra WŁA 127.
"Nie jesteśmy więc w 100 procentach pewni, czy taki kuter rzeczywiście zatonął" - oświadczył przedstawiciel SOK.
W trakcie akcji ratunkowej, w której uczestniczyło 18 jednostek pływających, w tym okręty ratunkowe marynarek duńskiej, szwedzkiej, fińskiej i polskiej, cztery helikoptery oraz samolot obserwacyjny, przeszukano obszar morza o powierzchni kilkuset kilometrow kwadratowych. Znaleziono ślady katastrofy morskiej, w tym plamę ropy na powierzchni wody, koła i pustą tratwę ratunkową, należące do kutra WŁA 127. Nie wystarcza to jednak do formalnego stwierdzenia zatonięcia polskiej jednostki rybackiej. Najpierw polski właściciel musi zgłosić fakt jej zaginięcia - twierdzą przedstawiciele SOK.
Na pokładzie kutra było pięciu polskich rybaków.