Minister środowiska Marcin Korolec dodaje, że mimo przedłużenia szczytu nadal nie ma żadnego ostatecznego dokumentu konferencji. "Nie mamy podstawowych dokumentów na stole, więc trudno obecnie mówić, w jaki sposób możemy zakończyć te negocjacje" - twierdzi minister.
Wcześniej zapowiadano, że końcowa sesja plenarne rozpocznie się o 9:00 naszego czasu, jednak obecnie nikt z organizatorów nie jest wstanie powiedzieć, kiedy to się stanie.
Unia Europejska przekonuje, że nie zgodzi się na nowe porozumienie dotyczące ochrony klimatu, jeśli nie będzie w nim zapisu zmuszającego wszystkie kraje do redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Z drugiej strony Chiny i USA argumentują, że w sytuacji kryzysu gospodarczego na świecie nie powinno się przyjmować nowego obowiązującego wszystkich porozumienia klimatycznego.
Unijni negocjatorzy w nieoficjalnych rozmowach narzekają na chaos organizacyjny szczytu. Wydłużenie negocjacji spowodowało problemy z zarezerwowanymi wcześniej biletami lotniczymi. Część polityków może opuścić Durban przed zakończeniem rozmów. Pewne jest tylko jedno - że zgodnie z regulacjami ONZ negocjacje mogą trwać maksymalnie do północy z soboty na niedzielę.