"Alkohol dla resortu kosztował dokładnie 3697 złotych. Był potrzebny, bo podejmowaliśmy delegacje zagraniczne" - tłumaczy rzeczniczka resortu Violetta Paprocka. Goście wypili 5 butelek wódki, 100 win, 12 butelek whisky i dwa likiery. Kto przepił resztę? "Zakład obsługi kupuje głównie na potrzeby restauracji i baru w resortowym hotelu w Warszawie" - przekonuje Paprocka.
Alkohol regularnie zamawia także Ministerstwo Obrony i MSZ. Jednak urzędnicy ani jednego, ani drugiego resortu nie umieli podać kwot, jakie wydali w ubiegłym roku na napoje wysokoprocentowe.
Według rozmówców "Dziennika" z MSZ, to właśnie ich resort prawdopodobnie jest rekordzistą w alkoholowych zakupach. "Tyle że to jest trudne do policzenia, alkohol jest instrumentem pracy dyplomatów. Rauty, przyjęcia, lampki szampana czy wina to czasem przykry obowiązek" - tłumaczy "Dziennikowi" jeden z polskich dyplomatów w kraju Unii Europejskiej.
"Dziennik"/kry/MagM