Socjaliści z Rady Europy pytali między innymi o to, dlaczego Cimoszewicz jest senatorem niezależnym i nie jest członkiem klubu SLD. Rozmówcy "Dziennika" mówią, że Cimoszewicz mógł przez to pytanie dużo stracić w oczach przesłuchujących go polityków. Zwłaszcza że jego główny konkurent, norweski socjalista Thorjorn Jagland, w swoim wystąpieniu silnie akcentował mocne związki z lewicą. Jagland był szefem lewicowej Partii Pracy i wiceszefem Międzynarodówki Socjalistycznej.
Zdaniem posła SLD Tadeusza Iwińskiego, wiceszefa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który przysłuchiwał się prezentacjom, losy obu kandydatów nie są jeszcze przesądzone. "Ostateczną decyzję socjaliści podejmą dopiero w czerwcu, tuż przed głosowaniem" - zaznacza Iwiński.
"Dziennik"IAR/kl/łp