MON już spytał światowe koncerny, wyspecjalizowane w tego typu projektach, o to, czy wystartują w polskim przetargu. Pozytywnie odpowiedziały: francuski MBDA, Rafael z Izraela oraz Kongsberg z Norwegii. Firmy polskie - Bumar i jego trzy spółki, Radwar, Przemysłowy Instytut Telekomunikacji i Mesko, a także Wojskowe Zakłady Elektroniczne, Wojskowe Zakłady Łączności numer 1 oraz WB Electronics i Jelcz Komponenty - po podpisaniu porozumienia powołają konsorcjum, które złoży ofertę w przetargu.
Eksperci twierdzą, że w razie wyboru oferty firm polskich budżet odzyska około 30 procent wydatków na cały system, bo tyle mniej więcej wróci do państwowej kasy w formie podatków. Następna korzyść to zahamowanie zwolnień. Bez kontraktu w najbliższych dwóch - trzech latach na bruk może pójść nawet dwa tysiące z 12 tysięcy pracowników zbrojeniówki. A gdy konsorcjum udałoby się sprzedawać systemy do innych krajów, pracy by jeszcze przybyło.
Więcej - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Dziennik Gazeta Prawna"/kl/dabr