Resort skarbu analizuje prawo unijne, bo chce dać Polskiej Grupie Energetycznej
większa swobodę przy wyborze konsorcjum mającego wybudować elektrownię jądrową. Rząd nie chce przeprowadzać procedury według zasad ustawy o zamówieniach publicznych, bo te otwierają drogę do protestów przegranych w przetargu i wydłużenia całego procesu. Podobny mechanizm ministerstwo zastosowało w przypadku wyboru konsorcjum budującego terminal LNG w 2009 roku.
"Dziennik Gazeta Prawna" dowiedział się, że spółka PGE Energia Jądrowa, atomowe ramię największej polskiej grupy energetycznej odpowiedzialnej za realizację inwestycji, opracowuje szczegółowy regulamin postępowania, na podstawie którego będzie wybierane zwycięskie konsorcjum. Nie powstanie więc specustawa, jak w przypadku terminalu gazowego w Świnoujściu. Jednym z powodów jest brak czasu. Jak zapowiadał Aleksander Grad, prezes PGE EJ, rywalizacja o prawo budowy elektrowni ruszy wiosna 2013 roku.
Wybór wykonawcy bez przetargu może jednak ściągnąć na Polskę zainteresowanie Brukseli. Ominiecie prawa zamówień publicznych może zostać zakwestionowane przez organy Unii.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Dziennik Gazeta Prawna"/kl/kry