W przypadku zamknięcia każdy sklep powinien być z osobna wymieniony z nazwy, a jego właściciel poinformowany o decyzji. Jednak w pośpiechu rząd nie zadbał o szczegóły.
Teraz właściciele sklepów mają podstawę do roszczeń odszkodowawczych wobec państwa. GIS nie dostrzegł, że decyzja administracyjna to akt o charakterze indywidualnym, kierowanym imiennie do adresata. Piotr Brzozowski z kancelarii Civitas et Ius twierdzi, że akt GIS-u miał charakter generalny, do czego inspektorat nie był uprawniony .
Grzegorz Urbanik, prawnik, referendarz sądowy ze Szczecina uważa, że nie można podważać decyzji GIS-u tam, gdzie dotyczy ona wycofania z obrotu środka o nazwie "Tajfun". Problem dotyczy drugiego punktu decyzji, który mówi o zaprzestaniu działalności sklepów z dopalaczami. Nie można bowiem wykluczyć, że nie sprzedaje się tam produktów, o których decyzja GIS-u nie mówi.
Szczegóły w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Dziennik Gazeta Prawna"/kl/łp