Sześciolatki szturmują niepubliczne szkoły podstawowe - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Placówki rozbudowują się na potęgę, by przyjąć wszystkich chętnych.
Choć za miejsce w szkole niepublicznej trzeba zapłacić kilkaset złotych miesięcznie, to rodzice wolą wydać te pieniądze, niż posyłać dzieci do przepełnionych klas w szkołach publicznych. Obawiają się też przyszłorocznej kumulacji roczników 6- i 7-latków, którzy obowiązkowo będą musieli rozpocząć wtedy naukę.
Z raportu głównego inspektora sanitarnego wynika, że aż 6 tysięcy publicznych podstawówek nie jest gotowych na przyjęcie sześciolatków. Niektóre z nich nie mają nawet ciepłej wody ani stołówek.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Dziennik Gazeta Prawna"/kl/dj