Gazeta pisze, że kukłę przywiózł na demonstrację pod Belwederem niejaki T.K., który nie należał do kierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego Porozumienia Centrum. W maju 1988 roku T. K miał namawiać robotników Stoczni Gdańskiej, aby nie brali udziału w antykomunistycznym strajku. 2 lata później prowadził w Gdańsku głodówkę przed wizytą Ronalda Reagana. W czasie manifestacji pod Belwederem w niewyjaśniony sposób przedostał się przez kordon policji i podpalił kukłę, polaną łatwopalnym płynem, tuż koło dziennikarzy. Dziś T.K. nie chce rozmawiać z "Dziennikiem" o przeszłości.
Gazeta przypomina, że dawni oficerowie SB współpracujący z Lesiakiem przyznają, iż wysyłali swoich agentów na demonstracje opozycji. Nie wiadomo jednak, czy byli oni na demonstracji pod Belwederem.
"Dziennik" 26 10/Siekaj/dyd