Według rodziny Krzysztofa, Korytowski, wicestarosta z Sierpca, a potem dyrektor w Orlenie, zgłosił się do pomocy w szukaniu porwanego. Zaoferował też usługi swojego znajomego, lokalnego bandyty Eugeniusza Drohomireckiego "Gienka" - pisze "Dziennik".
Zdaniem gazety, "Gienek" wyciągnął od rodziny Olewników 160 tysięcy. "Dziennik" ustalił także, że po porwaniu Korytowski kontaktował się z Jackiem K. Ponadto jeden ze świadków zeznał, że widział u niego listy od porywaczy pisane ręką Krzysztofa, zanim te trafiały do rodziny.
Zarzut wyłudzenia pieniędzy od Olewników usłyszał też miejscowy policjant Wojciech Kęsicki. Gazeta zauważa, że początkowo, podobnie jak Jacek K., wypierał się on znajomości z porwanym.
"Dziennik" ustalił także, że ęłęów 2003 roku ktoś z budki telefonicznej w Zawidzu Kościelnym, gdzie Kęsicki ma dom, z tej samej karty telefonicznej połączył się z komendą policji w Płocku, a potem z dwoma porywaczami.
"Dziennik"/IAR/daw/jędras