Inwestorzy są gotowi na działania naprawcze, ale stawiają żądania - chcą wsparcia z budżetu państwa, na co nie zgadza się Bruksela. Minister skarbu Aleksander Grad chce przekonać inwestorów, by zrezygnowali ze swych żądań.
Czas nagli, bo Komisja do jutra czeka na poprawione programy restrukturyzacyjne i prywatyzacyjne stoczni Gdynia i Szczecin. "Dzisiaj największym deficytem jest czas i zbyt duże żądania inwestorów. To nie może być tak, że skarb państwa wyłoży setki milionów złotych, czy miliardy złotych, po to, żeby oddać te przedsiębiorstwa za darmo, bądź jeszcze dopłacić. To też nie jest interes dla skarbu państwa" - mówił minister.
Jeśli po wieczornym spotkaniu nie dojdzie do porozumienia i inwestorzy nadal będą domagać się wsparcia z budżetu, to Komisja Europejska odrzuci programy dla stoczni w Gdyni i Szczecinie i nakaże zwrot pomocy publicznej. Gdańsk, który już został sprywatyzowany, jest w lepszej sytuacji. Bruksela czeka jeszcze tylko na program restrukturyzacji i jest skłonna dać rządowi w Warszawie więcej czasu. Ile? - tego Komisja nie precyzuje.