Od wczoraj na Placu Tahrir protestowało 200 osób. Domagali się oni ustąpienia Husseina Tanawiego oraz ukarania rodziny Mubaraka. W nocy na placu było słychać strzały, a nad ranem na plac wtargnęło wojsko. Według demonsrtujących, wojsko strzelało w powietrze. Nie wiadomo, czy na placu były inne uzbrojone osoby.
Według relacji korespondentów, na placu po interwencji wojska były ślady krwi i mnóstwo kamieni, co może świadczyć o zaciętych walkach. Według demonstrantów, część protestujących została wciągnięta do ciężarówek i zatrzymana.
To pierwsze ofiary od 11 lutego, gdy masowe protesty na placu Tahrir doprowadziły do odsunięcia od władzy prezydenta Hosni Mubaraka.