Jak donosi specjalny wysłannik Polskiego Radia Michał Żakowski, na plac cały czas przyjeżdżają karetki po rannych.
Wczoraj tymczasowa rada wojskowa zapowiedziała utworzenie nowego rządu. Marszałek Mohamed Hussein Tantałi zapewnił też, że w ciągu siedmiu miesięcy odbędą się wybory prezydenckie. Nie uspokoiło to jednak protestów. Zgromadzeni na placu domagają się od wojskowych przekazania władzy cywilom. Po zapadnięciu zmroku na placu Tahrir wciąż dochodziło do starć. Według egipskiego ministerstwa zdrowia, od soboty zginęło co najmniej 30 osób, a setki są rannych. Część protestujących twierdzi, że siły bezpieczeństwa strzelają ostrą amunicją. Do zamieszek dochodzi również w innych miastach, w tym w Aleksandrii i Suezie.
IAR