Słoweński podróżnik i ekolog Matevz Lenarčič stał się pierwszą osobą, która przeleciała ultralekkim samolotem z Europy do Ameryki i z powrotem nad Biegunem Północnym. Lenarčič wylądował dziś w Lublanie kończąc swoją podróż.
"Miałem więcej problemów, niż się spodziewałem, ale ważnie jest, że ja i samolot wylądowaliśmy bezpiecznie" - powiedział 54-latek do tłumu witających go osób.
Podróżnik miał nieplanowany przystanek w Saint-Nazaire w północno-zachodniej Francji, ze względu na trudne warunki pogodowe oraz w Irlandii, gdy zabrakło mu paliwa. Po dwóch dniach postoju we Francji w oczekiwaniu na dobrą pogodę sprzyjające warunki atmosferyczne, Lenarčič wystartował z Saint-Nazaire dziś wczesnym rankiem i ostatecznie wylądował w Lublanie skąd 22 kwietnia rozpoczynał podróż.
Samolot był wyposażony w urządzenia do pomiaru zanieczyszczeń powietrza nad Biegunem Północnym, odpowiedzialnych za globalne ocieplenie. Wszystkie pomiary zostały wykonane zgodnie z planem.
Podczas lotu nad Arktyką ekolog ze zdziwieniem zauważył, że "rzeczywista temperatura na Biegunie Północnym była znacznie wyższa niż w okolicy."
Podróżnik robił zdjęcia i mierzył poziom sadzy i absorbujących światło cząsteczek nad Arktyką na wysokości od 3 do 4 tysięcy metrów - rzadko badanej przez naukowców. Cząstki te - głównie produkt spalania węgla i innych paliw kopalnych - pochłaniają światło słoneczne, a tym samym odgrywają rolę w złożonym procesie globalnego ocieplenia.
Program został zainicjowany w zeszłym roku po tym jak Lenarčičowi udało okrążyć świat w tym samym samolocie, Virus Pipistrel SW914, który waży zaledwie 290 kilogramów.
IAR
