W Rumunii z powodu ostrych ataków zimy odciętych od świata jest ponad 60 tysięcy ludzi. Rano nowo mianowany premier Mihai Ungureanu pojechał w towarzystwie ministrów obrony i spraw wewnętrznych do dwóch najbardziej poszkodowanych województw. W obu ogłoszony został stan wyjątkowy. W regiony Buzau i Vrancea zostały skierowane dodatkowe oddziały wojska i służb ratowniczych, a także helikoptery niosące pomoc medyczną. Premier poprosił mniej poszkodowane województwa o pomoc.
Oprócz Rumunii na Bałkanach śnieg uwięził ponad 110 tysięcy ludzi, w tym 60 tysięcy, czyli 10 procent mieszkańców Czarnogóry. Serbski rząd zapowiedział ograniczenie zużycia energii przez największe zakłady i ogłosił najbliższy tydzień wolnym od pracy. Zamknięte będą urzędy i państwowe przedsiębiorstwa, a firmom prywatnym zalecono wysłanie pracowników na urlopy. Szkoły i uczelnie w Serbii oraz w sąsiedniej Bośni i Hercegowinie również będą zamknięte przez najbliższy tydzień.
Rzym ponownie został sparaliżowany przez opady śniegu, po raz drugi w ciągu tygodnia. Transport publiczny funkcjonuje prawie bez zakłóceń, głównie dzięki wzmożonej aktywności służb odpowiedzialnych za odśnieżanie miasta. W stolicy Włoch pracuje około 700 pługów śnieżnych i piaskarek, zmobilizowanych z innych części kraju. W regionie Kalabria burmistrz miejscowości Campana porównał sytuację do trzęsienia ziemi. W pobliżu tego miasta kilka miejscowości zostało odciętych od świata przez śnieg.
Problem mają również mieszkańcy pobliskiej Korsyki, gdzie w górskich miejscowościach spadło około metra śniegu. Odwołano wszystkie loty z lotniska w Bastii.
Niskie temperatury sprawiły, że w zamarzł Dunaj w Bułgarii. To pierwsze takie wydarzenie w tym kraju od 27 lat. Wcześniej rzeka straciła żeglowność na odcinkach w innych państwach.
W Czechach modne stały się wyjazdy do miejscowości Kvilda, jednego z najzimniejszych miejsc w całym kraju. Turyści przybywają tam, by na campingach spróbować na własnej skórze temperatury spadającej nawet do 39 stopni Celsjusza.
IAR
