Fiasko rozmów w sprawie zwolnień w tyskiej fabryce FIAT-a. Włoski koncern motoryzacyjny chce zwolnić 1500 pracowników z Tychów. Według związkowców, to zdecydowanie za dużo. Sprawie chce się przyjrzeć na posiedzeniu rządu wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Po pierwszych negocjacjach związkowców z zarządem fabryki nie udało się wypracować konkretnych rozwiązań. Według szefowej zakładowej Solidarności Wandy Stróżyk, pracodawca nie przedstawił konkretnych propozycji dla załogi. Jej zdaniem, liczba osób przewidzianych do zwolnienia jest zbyt wysoka. Obecnie zakład zatrudnia około 4800 osób.
Sprawą obiecał zająć się wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Dziś mówił w Warszawie, że będzie chciał, aby sytuacji polskiego przemysłu motoryzacyjnego, w tym fabryki w Tychach, zajął się we wtorek rząd. Jak tłumaczył, motoryzacja to główna eksportowa gałąź polskiej gospodarki.
Głównym powodem planowanych zwolnień jest znaczny spadek sprzedaży samochodów na rynkach europejskich, zwłaszcza we Włoszech. Kierownictwo zakładu ma 20 dni na rozmowy ze związkowcami, by ustalić warunki zwolnień grupowych. W tym czasie zostanie ustalona liczba zwalnianych oraz wysokość odpraw dla pracowników.
IAR
