Jens Breivik - ojciec zamachowcy z Norwegii, nie widział syna od 1995 roku, kiedy to chłopak miał piętnaście lat. Ojciec - były dyplomata, rozwiódł się z jego matką wkrótce po urodzeniu się syna i po początkowo zdawkowych kontaktach, nie miał od niego wiadomości od długiego czasu, a o zamachach dowiedział się z prasy. Jego druga żona powiedziała francuskim dziennikarzom, że nigdy nie spotkała swojego pasierba. Ojciec wraz z drugą żoną osiedli w niewielkim miasteczku na południu Francji. Według sąsiadów, zachowywali się bardzo dyskretnie i nikomu nie rzucali się w oczy. Jak podaje AFP, miejscowe władze regionu zdecydowały się na ochronę willi ze względu na bezpieczeństwo Jensa Breivika i jego żony, dodając, że żandarmerii nic nie jest wiadomo o tym, jakoby pod adresem obydwojga ktokolwiek kierował jakieś groźby. Rozwiano także plotki związane z obecnością w pobliżu willi żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Wyjaśniono, że jeden z nich służył za tłumacza.
IAR