Gilles Jacquier brał udział w wyjeździe dziennikarzy do Homs - bastionu opozycji wobec reżimu w Damaszku. Na podróż wyraziły zgodę syryjskie władze, które od chwili wybuchu rozruchów antyrządowych drastycznie ograniczyły możliwość poruszania się dziennikarzy zagranicznych po kraju. Uczestników wyjazdu podzielono na dwie grupy. Ta, w której znajdował się Jacquier, w trakcie odwiedzania miejscowego szpitala zobaczyła stojących przed budynkiem manifestantów skandujących hasła przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Assadowi. W pewnej chwili w tłum uderzył pocisk artyleryjski. Co najmniej osiem osób wśród opozycjonistów zginęło, wiele odniosło obrażenia. Na miejsce udali się dziennikarze z grupy francuskiego reportera. Wtedy trafił w nich drugi pocisk. Gilles Jacquier zginął na miejscu. Inni zostali ranni.
Jacquier, który dla drugiego kanału telewizji francuskiej, pracował od 1999 roku, był reporterem wojennym. Nadawał relacje z Iraku, Afganistanu, Kosowa i z terytoriów palestyńskich. Laureat wielu nagród dziennikarskich. Gilles Jacquier jest pierwszym zagranicznym reporterem, który zginął w Syrii od wybuchu konfliktu w marcu ubiegłego roku.
IAR
