Pięćdziesiąta rocznica pierwszej eksplozji francuskiej bomby atomowej jest okazją do przypomnienia losów byłych żołnierzy, którzy w niej uczestniczyli. Francuskie media piszą, że kilka tysięcy emerytowanych wojskowych wciąż walczy przed sądami o uznanie ich za osoby poszkodowane.
Niektórzy z tych żołnierzy wspominają, że natychmiast po eksplozji musieli udać się na miejsce, by zabrać do laboratoriów aparaty pomiarowe.
Gérard Dellac, który ma obecnie 71 lat, opowiada, że otrzymał rozkaz umieszczenia flagi francuskiej w dziurze powstałej w wyniku eksplozji. Podobnie jak jego liczni dawni towarzysze broni, Dellac walczy od lat z nowotworem skóry i przeszedł już 14 operacji.
Prawdy o francuskich próbach jądrowych domaga się również Algieria, bo pierwsze z nich przeprowadzano na terytorium tej ówczesnej kolonii. Jeden z algierskich specjalistów powiedział prasie z okazji rocznicy, że "konsekwencje tych prób są odczuwane już od kilku pokoleń".