Decyzja przedłużenia blokady większości francuskich lotnisk została podjęta podczas nadzwyczajnego posiedzenia w Paryżu z udziałem premiera i kilkorga ministrów.
Samoloty nie będą mogły ani startować, ani lądować na wszystkich lotniskach położonych na północ od umownej linii łączącej Niceę z Bordeaux. Inaczej mówiąc, podjęta właśnie decyzja dotyczy prawie całego terytorium Francji, oprócz małego obszaru w południowo-zachodniej części kraju, niedaleko Pirenejów.
W dalszym ciągu będą zamknięte lotnisko Orly oraz port lotniczy imienia Charelsa de Gaulle'a. Oznacza to, że Paryż jest wciąż odcięty od świata, przynajmniej jeżeli chodzi o połączenia lotnicze.
Otwarcie lotnisk na południu Francji pozwoli na sprowadzenie do kraju tych Francuzów, którzy czekają za granicą na samolot. Władze oceniają liczbę tych francuskich "rozbitków" na 150 tysięcy osób.