Na trop przestępstwa celnicy wpadli przez przypadek w czasie rutynowej kontroli samochodu w jednej z paryskich dzielnic. We Francji celnicy mają prawo przeprowadzania kontroli nie tylko na granicach, ale także w głębi kraju. W bagażniku zatrzymanego pojazdu znaleźli oni dwa kilogramy prawdziwego kawioru, którego jednak nie zgłoszono przy wjeździe do Francji. W apartamencie w centrum Paryża znaleziono kolejne 75 kilogramów kawioru, oraz po kilkadziesiąt kilogramów kawioru wymieszanego z czarnymi kulkami żelatyny i sfałszowanego kawioru. Wartość znalezionego towaru oceniono na 60 tysięcy euro.
Mózgiem gangu był obywatel rosyjski, który na Węgrzech założył fikcyjne przedsiębiorstwo i węgierskim szlakiem przerzucał kawior do Europy Zachodniej. Trafiał on na stragany Bożonarodzeniowego Targu na Polach Elizejskich i w Dzielnicy La Defense.