Dla Francuzów nawet łagodna zima jest niezwykle uciążliwa. Niewielkie opady śniegu lub temperatura spadająca lekko poniżej zera są traktowane we Francji niemal jak klęski żywiołowe.
Francuzi uwielbiają śnieg i chłód, pod warunkiem jednak, że występują one jedynie w okresie urlopowych pobytów w górach. W życiu codziennym zima jest traktowana jak coś w rodzaju anomalii pogodowej. I choć chłody nastają zawsze o tej samej porze roku, można odnieść wrażenie, że za każdym razem nadejście zimy wszystkich dziwi i zaskakuje.
Wystarczy, że na przykład w Paryżu spadną dwa centymetry śniegu, by miasto zaczęło żyć na zwolnionych obrotach i by wszędzie utworzyły się długie korki. Radio nadaje wtedy zatrważające komunikaty o tym, jak bardzo trzeba uważać. Niektóre rozgłośnie wzywają nawet słuchaczy, by pamiętali o czapkach i szalikach.
Choć francuskie służby drogowe są dobrze przygotowane, w pierwszych godzinach po obfitych opadach śniegu można zawsze odczuć problemy organizacyjne związane z potrzebą szybkiego zmobilizowania śródków technicznych.
Potem sytuacja wraca do normy... aż do następnej zimy.