Liczący około 40 lat obywatel Polski zaginął w ostatnią niedzielę w miejscowości Vaires-sur-Marne (czyt. Wer sjur Marn), położonej około 25 kilometrów na wschód od Paryża. Wraz z trzema innymi rodakami wybrał się on do miejscowego ośrodka sportów wodnych. Według policji, Polacy spędzili tam wieczór i spożyli duże ilości alkoholu, po czym pływali w jeziorze. Rano okazało się, że brakuje jednego z uczestników libacji, a na miejscu pozostały jego ubrania. Mimo to koledzy zaginionego wrócili do domu, a o jego nieobecności zawiadomili policję dopiero po dwóch dniach. Myśleli bowiem, że w przypadku zaginięcia policja wszczyna poszukiwania po 48 godzinach. Jeden z Polaków wyjaśnił, że dowiedział się o tym ... z amerykańskich seriali kryminalnych.
Poszukiwania z udziałem nurków i helikoptera są - jak na razie - bezskuteczne.