Francuzi nie wyobrażają sobie Świąt Wielkanocnych bez czekolady. To wtedy zjadają najwięcej tego przysmaku.
Przed świętami w mediach pojawia się mnóstwo znawców, którzy doradzają, w jaki sposób odróżnić dobrą czekoladę od takiej, w której jest niewystarczająca ilość kakao, a za dużo innych elementów "czekoladopodobnych". Cała radość tkwi nie tyle w pałaszowaniu tego przysmaku, ile w jego zdobyciu, a nie chodzi tu o zwykłe pójście do sklepu czy do cukierni. Na czekoladowe jajka poluje się w przydomowych ogródkach, a jak ich ktoś nie ma, to w skrzynkach z kwiatkami na balkonach. Czekolada ukrywana jest także w parkach i ogrodach publicznych. Te skarby przynosi zajączek, który stanowi wielkanocną odmianę świętego Mikołaja. Od niedzieli rana, już po śniadaniu, a potem przez cały dzień, na czekoladowe jajka poluje kto może - mały i duży. Często odbywa się to w bajecznych sceneriach starych parków, jak na przykład ogrodu otaczającego piękny pałac w Vaux-le-Vicomte (czyt. Wo le Wikom) pod Paryżem. Pałac, który wpędził w taką zazdrość Ludwika XIV, że monarcha postanowił wybudować Wersal.
IAR
