Podczas dyskusji o traktacie lizbońskim, polski prezydent powiedział, ze wstrzymuje się z podpisaniem dokumentu, bo czeka na decyzje Irlandii. "Niech Pan się nie chowa za plecami Irlandczyków, Europa potrzebuje tego traktatu" - tak według polskich źródeł dyplomatycznych miał zareagować francuski prezydent.
Lech Kaczyński był jedynym politykiem, który zabrał głos w sprawie traktatu. Stanowisko polskiego prezydenta różni się od tego, które prezentuje premier. Donald Tusk siedział na sali w czasie, gdy o traktacie mówił polski prezydent, ale nie zareagował.