Oznacza to, że jedna trzecia odpowiadających będzie jednak tęsknić za długą serią reklam nadawanych zwłaszcza między głównym wydaniem dziennika, a najważniejszym filmem lub programem rozrywkowym wieczoru. By oglądać reklamy, telewidzowie ci będą musieli przełączyć się na kanały prywatne.
Podobnie jak opozycja, niektórzy Francuzi obawiają się o finansowanie telewizji publicznej po odcięciu jej znacznej części dochodów z reklam. Francuzom nie podoba się inna część reformy publicznych mediów. Aż prawie trzy czwarte z nich nie chce, by prezes koncernu France Télévision był mianowany bezpośrednio przez prezydenta.