Japonia-atom-elektrownia
Uszkodzona przez trzęsienie ziemi i fale tsunami elektrownia jądrowa w japońskiej Fukuszimie jest wciąż groźna. Latem tego roku ujawniono, że do oceanu codziennie przedostają się setki ton radioaktywnej wody używanej do chłodzenia reaktorów. Już w listopadzie ma się rozpocząć operacja usuwania ze zniszczonego reaktora prętów paliwowych.
Japońska Komisja Bezpieczeństwa Nuklearnego poinformowała, że proces ten będzie niezwykle skomplikowany i trudny. Szef tej instytucji zaapelował do właściciela elektrowni - firmy TEPCO, aby nie szczędziła środków na usuwanie skutków awarii w Fukuszimie. Podczas tsunami zniszczeniu uległ system chłodzenia reaktora. Do tego obecnie wykorzystywana jest woda, która po zużyciu gromadzona jest wokół zniszczonej elektrowni. To jednak rozwiązanie tymczasowe i - jak pokazały ostatnie wydarzenia - niebezpieczne. Część zbiorników z radioaktywną wodą było bowiem nieszczelnych. Operacja usuwania prętów paliwowych ma się rozpocząć już w listopadzie.
IAR