Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn uważa, że specjalny fundusz antykryzysowy dla państw strefy euro to duży krok naprzód. Brytyjski minister finansów Alistair Darling mówił, że to dla Europy bardzo dobre rozwiązanie.
Wsparcie dla krajów z eurozony, które popadły w tarapaty finansowe, ma wynosić do 750 miliardów euro. Z tej kwoty 500 miliardów to pieniądze europejskie, natomiast do 250 miliardów euro zaoferował Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Ma to zagwarantować stabilność finansową w Europie i zapobiec rozlaniu się kryzysu greckiego na pozostałe kraje, na przykład Hiszpanię i Portugalię.
Brytyjski minister podkreślał w radiu BBC, że jest to przykład sprawnej, międzynarodowej współpracy.
Wielka Brytania nie wsparła utworzenia specjalnego funduszu, gdyż nie jest w strefie euro. Jednak Darling wyjaśnił, że wkład Londynu poprzez pożyczkę może wynieść do 8 miliardów funtów. Alistair Darling podkreślił, że Wielkiej Brytanii zależy na stabilności państw europejskich, gdyż nasz kontynent to dla Brytyjczyków najważniejszy rynek zbytu.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel podkreśla, że strefa euro musi rozwiązać problemy u ich źródła, poprzez nakłanianie poszczególnych państw do ustabilizowania sytuacji budżetowej. Jak zaznaczyła, wielomiliardowa pomoc wzmocni osłabioną w ostatnim czasie unijną walutę.
Fundusz mają zasilać dwustronne pożyczki krajów strefy euro, udzielane państwom w potrzebie, bądź gwarancje kredytowe. Ponadto na fundusz składałyby się pieniądze pożyczane przez Komisję Europejską na rynkach, przy gwarancjach unijnego budżetu.
Zgodnie z założeniami, kraje które mają problemy otrzymają pomoc finansową natychmiast, co pozwoli uspokoić nerwową atmosferę na rynkach. To wniosek wyciągnięty z greckiego kryzysu. Ateny kilka miesięcy czekały na konkretną pomoc, a w tym czasie rozpoczęły się ataki spekulacyjne i na liście zagrożonych kryzysem państw znalazły się Hiszpania oraz Portugalia. Tym razem zapowiedź błyskawicznej pomocy ma zapobiec panice na rynkach finansowych
