Gazeta pisze, że biegli rewidenci przeprowadzają w firmach kontrolę - audyt. Kontrola ta jest obowiązkowa i muszą ją przejść dziesiątki tysięcy większych i mniejszych firm. Olbrzymia wiedza, jaką zdobywają przy tej okazji biegli rewidenci, może posłużyć im zarówno do uczciwych, jak i nieuczciwych celów. Działalność rewidentów przynosi też duże zyski.
Według "Gazety Polskiej", korporacja biegłych rewidentów jest zdominowana przez dyplomowanych księgowych z czasów PRL-u, a także dawnych kontrolerów z PZPR, MSW czy MON. Około 8 tysięcy rewidentów zaczęło pracę przed 1989 rokiem, a później tylko tysiąc. Messner kontroluje korporację, gdyż jest prezesem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce i przewodniczącym Komisji Egzaminacyjnej, powoływanej przez Krajową Radę Biegłych Rewidentów.
Tygodnik dodaje, że już w 1959 roku ówczesny rząd stworzył możliwość nadawania dyplomów biegłych księgowych bez egzaminu. W 1992 roku ustawa zobowiązała księgowych, chcących zostać biegłymi rewidentami, do zdania egzaminu. Jednak 2 lata później przepis ten uchylono i dziś działają rewidenci, którzy nigdy nie zdali egzaminu. Więcej o korporacji biegłych rewidentów w najnowszej "Gazecie Polskiej".
"Gazeta Polska" 01 03/Siekaj/skw.
