Jarosław Kaczyński wydał zarządzenie 23-go października. Pismo mówi, jak ABW ma kwalifikować, przechowywać i niszczyć zarówno jej własne dokumenty, jak i te, które do Agencji wpłynęły, na przykład od CBA, z którym ABW współpracuje.
"Gazeta Wyborcza" tłumaczy, że zasadniczo wszystko ma być przechowywane co najmniej 50 lat. Tymczasem premier zrobił wyjątek, ale - jak zastrzega dziennik - tylko dla tak zwanych dokumentów legalizacyjnych. Są to dokumenty fałszowane po to, by ukryć tożsamość funkcjonariuszy przy konkretnej akcji. Jak dodaje gazeta, dzięki zarządzeniu Jarosława Kaczyńskiego, mogą być one niszczone na bieżąco, praktycznie bez śladu.
Ekspert sejmowej speckomisji napisał w analizie sporządzonej dla "Gazety Wyborczej", że premier, zezwalając na niszczenie dokumentów legalizacyjnych, przekroczył swoje uprawnienia. Dodał, że zarządzenie może pomóc w zatarcie śladów nielegalnych działań służb. Również takich, o których publicznie wiadomo.
Więcej na temat zarządzenia premiera zezwalającego na niszczenie niektórych dokumentów ABW - w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/IAR/kk