Pracownicy biura Janusza Kochanowskiego sprawdzili, jak wygląda sytuacja na przejściu granicznym w Hrebennem. Jadąc autobusem lub samochodem nie sposób przekroczyć granicy krócej niż w kilka godzin. Nie działają tak zwane zielone pasy do odprawy podróżnych niemających nic do zadeklarowania, kontrole są wyjątkowo drobiazgowe, a pracownicy Służby Celnej i Straży Granicznej pracują opieszale.
Przekroczenie granicy z Ukrainy do Polski w Hrebennem zajęło pracownikom biura RPO 9,5 godziny. O czasie oczekiwania przesądzało tempo polskiej służby celnej - piszą w notatce urzędnicy.
Tymczasem dyrektor departamentu służby celnej w Ministerstwie Finansów Grzegorz Smogorzewski zapewnia, że sytuacja na granicy się poprawia, a w przyszłości przepustowość na polsko-ukraińskich przejściach granicznych ma się jeszcze zwiększyć.
Pojutrze w biurze rzecznika ma się odbyć narada w sprawie sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej z przedstawicielami Straży Granicznej i Służby Celnej - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/IAR/mf/dabr