Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - Kandydaci, do tablicy

0
Podziel się:

Mdła debata w TVP na zakończenie mdłej kampanii, ale przynajmniej w doborowej obsadzie, z Bronisławem Komorowskim i Jarosławem Kaczyńskim - pisze "Gazeta Wyborcza".

Jak czytamy, zaczęło się od trzęsienia ziemi. Prowadzący debatę przedstawiają uczestników: Waldemar Pawlak, Grzegorz Napieralski i Jarosław Kaczyński. Oraz - tu kamera kieruje się w stronę czwartego stanowiska - Bronisław Komorowski.
Kandydata PO miało nie być. Jeszcze pół godziny wcześniej tłumaczył w "Wiadomościach" TVP, że o prezydenturę ubiega się dziesięciu kandydatów, więc zaproszenie tylko polityków partii parlamentarnych jest manipulacją.
Niestety - pisze gazeta - po obiecującym prologu, zupełnie inaczej niż u Hitchcocka, napięcie tylko spadało. Według dziennika, każdy kandydat przybył na debatę z założeniem, by nie dać się sprowokować.
Organizatorzy też postarali się, aby przypadkiem nie doszło do zwarcia. Scenariusz okazał się hiperpoprawny. Półtorej minuty dla każdego na przedstawienie się i minuta na podsumowanie. A między jednym a drugim długa lista pytań - od polityki wewnętrznej, przez gospodarkę, po dyplomację i bezpieczeństwo.
"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że uczestnicy nie mieli możliwości zadawania sobie pytań. Nikt nikogo nie zapędzał więc do narożnika, brakowało retorycznych pojedynków, zwarcia pojawiały się z rzadka i mimochodem.
Jak czytamy, "Komorowski był rozluźniony i uniknął istotnych gaf. Kaczyński - stoicko spokojny, odgrywający konsekwentnie swą rolę. Napieralski bywał zapalczywy. Pawlak - taki jak zawsze".
Całość - w "Gazecie Wyborczej".

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Gazeta Wyborcza/kawo/dj

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)