Według francuskiej prasy polskie komunikanty dotarły nad Sekwanę w ślad za polskimi księżmi, których jest tam coraz więcej, bo francuski Kościół przeżywa dramatyczny spadek powołań. Polscy duchowni pracują nie tylko w polonijnych, ale też całkiem francuskich parafiach - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Dziennik pisze, że polska konkurencja szczególnie uderza w uboższe klasztory na wschodzie Francji, które mogą stracić jedyne źródło utrzymania. "Wiele diecezji przekazało zarządzanie osobom świeckim, które myślą tylko o tym, jak ciąć koszta - tłumaczy "Gazecie Wyborczej" siostra Marcelina, karmelitanka z klasztoru Saint-Germain-en-Laye pod Paryżem.
W Polsce wytwarza się wielkie ilości komunikantów i opłatków, a w internecie reklamuje się kilkadziesiąt naszych firm eksportujących je nawet do USA, Kanady i Australii - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
"Gazeta Wyborcza" / kry / kusiak