W ten sposób sprawdzana jest obecność gimnazjalistów podczas mszy świętych, nabożeństw różańcowych i na roratach. Jeśli w ciągu trzech lat uda im się zebrać 200 "punktów", zostaną zwolnieni z egzaminu - zapewnia ksiądz Grzegorz Sowa, autor nowatorskiego pomysłu.
Pomysł podzielił mieszkańców Gryfowa. Gimnazjalistom czytnik linii papilarnych się podoba. Podkreślają, że każdy korzysta z niego dobrowolnie, bo można także zbierać tradycyjne wpisy do zeszytu. Czytnik pozwala przede wszystkim zaoszczędzić czas - podkreśla młodzież. Mniej zaufania do pomysłów księdza mają rodzice. Niektórzy uważają, że samo zebranie od uczniów odcisków palców odbyło się z naruszeniem prawa. Pomysłem nowoczesnego księdza zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/GW/jp/to/