Inwestycję miały wspólnie zrealizować Kowary, Szklarska Poręba, Mysłakowice i Podgórzyn. W grudniu Komisja Europejska przyznała na ten cel 200 milionów złotych, czyli 85 procent potrzebnej kwoty. Projekt wsparł też Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który obiecał nisko oprocentowany kredyt na pokrycie pozostałych 15 procent. Do realizacji inwestycji wystarczyło podjąć odpowiednią uchwałę.
Radni ze Szklarskiej Poręby, Mysłakowic i Podgórzyna zrobili to niemal jednomyślnie. Ale 8 z 15 radnych z Kowar dwa tygodnie temu zagłosowało na "nie". Według "Gazety Wyborczej", namówił ich radny PiS Bartłomiej Zakrzewski. Argumentował, że inwestycja spowoduje wzrost cen wody dla mieszkańców miasta.
W sobotę radni podczas nadzwyczajnej sesji rady mieli ostatnią szansę, by wszystko odwrócić. O jej zwołanie poprosił burmistrz Kowar Dariusz Rajkowski - główny zwolennik budowy systemu za unijne pieniądze. Zakrzewski jednak i tym razem był przeciwny. Podnosił te same argumenty.
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że do 2010 roku wszystkie gminy w kraju muszą być skanalizowane. Jeśli mieszkańcy nadal będą używali szamb, gminy będą płacić kary.
IAR/Gazeta Wyborcza/mb/sawicka